Zaczęło się od tego jak razem z kolegami z osiedla poszliśmy co nieco wypić. Oczywiście tylko dla humorku. Gdy już tak se troche popiliśmy poszliśmy cos przegryść i przypomniało sie nam że są niedaleko nas takie czerwone jabłka. Wprawdzie te jabłka nie byly nasze ale se troche wzięliśmy. I poszliśmy na naszą ośke tam je zjedliśmy. Pomyśleliśmy sobie aby przejść sie gdzieś koło miasta. Więc wybraliśmy sie. Było juz pózno więc wracaliśmy do domu. Nie spieszyliśmy sie zabardzo bo w chacie i tak nie ma co robić. Zatrzymywaliśmy sie i troche gniliśmy z jakichś dziewczyn które przechodziły obok. Ale oczywiście tak po cichu żeby nie usłyszały. Znudziło nam sie to więc poszliśmy do domu. Tak często wychodziliśmy na ośke i chodziliśmy se gdzieś dla zabawy. Ale z czasem nam to sie nudziło. Postanowiliśmy więc już tak często nie wychodzić bo nie ma co robić. Tylko jak było coś ciekawego na podwórku to wtedy se wychodziliśmy, albo jak nie było co robić w chacie. Rzadko sie to zdarzało bo w chacie jest net więc można se pogawędzić troche na czacie albo jeszcze gdzieś. Myśle że to by było tyle jak na pierwszy raz. Spoko było heh!!!!!!!